podroz pociagiem z jogja do jakarty uplynela w miare ok. wagony nie byly calkowicie wypelnione, wiec mozna bylo czesciowo wyciagnoc nogi. tylko co chwile przechodzily przez caly sklad pielgrzymki oferujace cos do picia lub jedzenia. apogeum osiagaly na stacjach.
jestesmy w abu dhabi. tym razem podroz byla koszmarna, samolot wypchany do ostatniego fotela, nasze miejsca zostaly podwojnie zabukowane, przez pierwsze 2 godziny tylko turbulencje, no i wogole nie bylo fajnie.i prawie sie spoznilismy, bo ze wzgledu na ramadan, wiekszosc pracownikow linii, zamiast odprawiac pasazerow, modlila sie. a ci ktorzy pracowali, robili to w tempie zolwim. teraz znowu kilka godzin postoju i jeszcze z 5 godzin do monachium.