Ucluelet

Zmiana czasu ciagle daje mi w kosci, budze sie kolo osmej i za chiny nie moge ponownie zasnac. Z tego powodu wyladowalismy dzis przed dziewiata na Wild Pacific Trail i zwawym krokiem przeszlismy osiem kilometrow tam i z powrotem swietnie przygotowana trasa wzdluz skalistego wybrzeza w nieco pochmurnej aurze. Zeby tego nie bylo za malo powedrowalismy jeszcze kilkoma szlakami przez las deszczowy a potem piekna niby dzika, a jednak super czysta, szeroka, piaszczysta plaza. Na polozonych nieopodal brzegu skalach wylegaly sie foki i lwy morskie. W lesie wariowaly przerozne ptaki, glownie kruki i dudki, w tle ktorych slychac bylo fale pacyfiku. Pelny relaks. Po lasach spaceruje sie wyznaczonymi szlakami ciagnacymi sie po wybudowanych drewnianych tarasach, miedzy szlakami przejezdza sie samochodami, miejscowi wielkimi truckami, turysci jeszcze wiekszymi camperami....dziwne, bo kanadyjczyk robi niby ekologiczne wrazenie, kajak lub deska serfingowa na dachu, rozwiane wlosy, miesnie w ruchu, alternatywne ciuchy vintage....ale jednorazowe plastikowe kubki z kawa i te wielgasne samochody....
Torfino- urocze, senne, budzace sie do sezonu. Popoludniu slonce przegnalo chmury i niebo przybralo piekny blekitny kolor. Az sie buzke do slonca wystawiac chcialo.
Kanadyjczyk lubi psy, strasznie ich tu duzo

Zdjęcia (8)

Komentarze (0)