tokyo

Jestem wykonczona..ale idzie mi niezle. Pierwsze co widzi sie w japonii z lotu ptaka to gory, i to calkiem sporo tych gor, na niektorych szczytach byl snieg, ale na jazde na nartach to troche za malo. Lotnisko czyste i bardzo spokojne, ale spodziewanego szoku technologicznego jakos nie bylo. To co rzuca sie w oczu, to wiek zatrudnionych do obslugi podroznych..wyglada na to, ze pracuje sie tu do smierci.
Na lotnisku jest biuro JR gdzie mozna wymienic voucher na bilet, pozwalajacy na podrozowanie pociagami po calej japoni/ lub jej fragmencie- w zaleznosci od tego co sie wczesniej w domu zamowilo.
Oznakowanie dworcow i pociagow- doskonale. Wlasnie siedze w shinkansen (szybki pociag) do kyoto i jak na razie radzilam sobie tylko z pomoca ozakowan, bez uzywania jezyka..dopiero w przedziale chcialam sie dowiedziec jakie jest haslo do wifi i utknelismy z kontrolerem w pulapce jezykowej- lost in translation.
Fragmenty tokio widziane z okna pociagu- malo porywajace- betonowa pustynia, z wykorzystanym kazdym fragmentem przestrzeni- ale wagonowe impresje pozostawiaja duzo miejsca na ewentualna zmiane pogladow.
Niespodzianka- pogoda- mam tu piekna polska zlota jesien! I bardzo nieadekwatna garderobe w plecaku. Ale potym czego sie naczytalam o braku ogrzewania w japonii- bardzo mnie ciesza aktualne trendy meteo.

Komentarze (6)