Geoblog.pl    daga    Podróże    Etiopia    Jinka
Zwiń mapę
2010
09
wrz

Jinka

 
Etiopia
Etiopia, Jinka
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6488 km
 
bardzo busy day.rano musialysmy zwinac nasze obozowisko i punkt osma opuscilismy turmi. widoki za oknem stawaly sie coraz bardziej nieziemskie, z czasem coraz bardziej zielone, drzewa zastepowaly wysuszone, kolczyste krzewy.momentami pojawialo sie cos na ksztalt rzeki. na naszej trasie lezy KEY AFAR, urocze miasteczko, ktore dzieki oprowadzajacemu nas po nim przewodnikowi, jeszcze bardziej zyskalo. zblizajacj sie do niego, widzialysmy tlumy ludzi, jak sie pozniej okazalo, idacych na targ. poza hamerami, z ktorymi juz sie otrzaskalysmy pojawili sie tez bumi, surma i banna. kobiety z ktoregos z tych plemion nosza, inaczej niz pozostale ciuszki z krowiej skory, zupelnie inaczej zdobione. faceci maja nieco inne koraliki, ktore zawieszaja na przegubach. z lokalnym przewodnikiem, najlepszym do tej pory, poszlysmy najpierw na targ. malgoska planujac dzisiejsza wieczerze zakupila pomidory, banany, ananasy i limonki. na targu mozna bylo rowniez kupic ciuchy, kasety z najnowszymi hitami, ktore hamerzy puszczaja na swoich przenosnych radiomagnetofonach. wyglada to przekomicznie kiedy te antylopy w mini spodniczkach, obwieszone duza iloscia koralikow, ze skorupkami i piorkami na glowie, przewieszona przez ramie strzelba, maszeruja przez srodek wioski z dudniacym radiem.widzialysmy miejscowa spelunke, gdzie przy ostrej muzyce chlopcy pija od rana oraz porzadny lokal, do ktorego przychodza specjalnie po targu poogladac tv. na targu krow i owiec dzicy rozpoznawali na displayu sfotografowane przez nas sztuki, cieszac sie, ze stana sie teraz slawne za oceanem. jedna koza kosztuje 450 Br, a krowa 4000 Br. zeby zdobyc piekna zone trzeba zaplacic jej rodzinie okolo 20 krow, tj. jakies 80000 br, tj jakies 4000E??? duzo! to musi byc jakas bardzo ladna dziewczyna, albo nasz przewodnik, ktory jest studentem, nie bardzo orientuje sie w kursie zon.
lokalny przewodnik nie jest glupia instytucja. co prawda trzeba go wynajac wszedzie, bez niego nie da sie praktycznie poruszac po wsiach, ale...przewodnik to jednoczescnie ochrona, odgania natretow, zazegnuje konflikty, tlumaczy i otwiera zamkniete drzwi. and last but not least, zawsze wystawia rachunek, co w tutejszych warunkach wyglada przekomicznie.

Jinka
chcialysmy zadzwonic do domu. samoswanczy przewodnik zaprowadzil nas do sklepu przy markecie, gdzie stal telefon. 70 Br za minute, rozboj w bialy dzien. malgoska zadzwonila, ja wlasnie zaczynalam, kiedy wlasciciel sklepu chwyciil za gigantyczny mlot i zamachnal sie na stojacego za nami samozwanczego przewodnika, ktory dzierzyl w rece gigantyczny kamien. bardzo szybko zmylysmy sie z tego lokalu.

wizyta u mursi
wszystkie znaki na ziemi i niebie mowily o agreasji i nieprzewidywalnosci mursi. podobno szybko im nerw puszcza. pija od poludnia chetnie i duzo i robia sie jeszcze bardziej niemili. na wizyte do ich wsi trzeba zabrac nie tylko lokalnego przewodnika ale i scouta. do tej pory scauci kojazyli mi sie bardziej z harcerzami a nie uzbrojonymi facetami w moro. nie wiem czy jego zadaniem bylo bronienie nas przed mursi, czy przed dzika zwierzyna parku narodowego.
tym razem nasz guid poradzil nam zebysmy zostawily aparaty w samochodzie i w spokoju zwiedzily wioske. podzialalo. co prawda ciagle ktos nam proponowal zebysmy pstryknely fotke, ale nie bylo to tak natarczywe.w pewnym momencie dziewczyny mursi stwierdzily ze jestesmy nieodpowiednio ubrane i zaczely sie dobierac do naszych ciuchow, ale szybko daly sie odwlec od pomyslu rozbierania nas na srodku wsi. w ogole mam wrazenie ze nie wpadlysmy im w oko, nie mialsymy ani talerzy, ani misek w wargach, ani w uszach, europejska nedza! miejscowe panny przecinaja sobie dolna warga, jakims lokalnym zielskiem i wypelniaja ja coraz to wiekszymi talerzykami, im wiekszymi tym lepszymi. poza ceramika nosza tez chetnie ozdoby z rogow i wszelkich smieci przynoszonych przez turystow

z serii glupot po przegrzaniu slonecznym- projekt filmu : jesli w rzece bedzie woda, umyjemy jutro samochod!

w nocy spadl deszcz o czym poinformowal nas rano ochroniarz campingu. wnetrze bylo suche, dookola makabra!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (32)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
ciekawy
ciekawy - 2010-12-25 15:08
Super! Marzę, by tam pojechać...
 
 
zwiedziła 42.5% świata (85 państw)
Zasoby: 690 wpisów690 157 komentarzy157 6034 zdjęcia6034 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
30.08.2024 - 22.09.2024
 
 
18.05.2024 - 23.05.2024
 
 
13.01.2024 - 27.01.2024