Lima nie zachwyca. i nie moze zachwycac. jest zupelnie pozbawiona uroku. przez caly dzien probowalam znalesc w tym miejscu cos, to cos, ale na darmo. nie rozumiem jak miasto moze byc tak nijakie, ale jak widac moze.
obok uroczych kolonialnych haciend, wielkie bloki- miejscowe apartamentowce, dla miejscowej elity, a zaraz obok zawalajace sie rudery. malo zieleni, wszedzie tylko niby parki, bardziej cieletniki.
raczej czysto- ok. bylysmy tylko w zamoznym miraflores i artystycznym baranco, ale jak na ta czesc swiata jest w porzadku.
baranco jest ladne, tu mozna sie wpedzic w bloki starych, kolonialnych willi, w najdziwniejszych kolorach swiata, z kaktusami pod brama.
nad miastem smog, nad oceanem mgla, dlatego kolory nie tak intensywne jak mozna by oczekiwac.