Czasem warto dac sobie i swiatu druga szanse.
Rejs statkiem az za most przyjazni, dawniej most "donikad", po amerykanskiej stronie. Dokladnie tak mialo byc: slonce, woda, wiatr i tysiac wysp.
Wyspa jest tu zdefiniowana jako co najmniej jeden metr kwadratowy z co najmniej jednym drzewem. Po kanadyjskiej stronie przewazaja male chatki, czasem jednak prawie tak duze, jak skrawek ziemi lub skaly, na ktorej stoja. Amerykanie pokazuja na co ich stac, stawiaja zamki z gigantycznymi garazami na kilka lodek.
no i nie dopadly nas amerykanskie sluzby graniczne, mimo ze przez kilkanascie minut przebywalismy na terytorium Trumpa.