Helsinki....jest inaczej nie wszedzie indziej.troche prowincjonalnie, ale jakos przyjemnie. Wiedzialam, ze bedzie tu dluzej jasno, ale Finlandia przygotowuje sie powoli do bialych nocy. O 23 wieczorem bylo jeszcze zupelnie jasno. Czas ucieka inaczej! Sporo ludzi siedzialo w knajpach, ale ulice robily dosc opustoszale wrazenie.
Rano znalazlysmy jedyna wypozyczalnie rowerow w calych Helsinkach i za jedyne 24 € za dzien dostalysmy nasze 2 kolka. Z bagazem wolnosci i wiatrem we wlosach ruszylysmy na podboj miasta i nalezacych don wysp. zaczynajac Od wyspy skansenu na ktora sprowadzono kilkanascie domow z calej Finlandii wlacznie z wyposarzeniem -przy ladnej pogodzie swietna opcja na przyspieszony kurs historii /kultury/srchitektury....przez dzielnice ambasad, kilka kosciolow - kazdy bardzo inny ale kazdy tez barfzo ciekawy - z kosciolem wybudowanym w skale na czele. Kilka targow i hal targowych - glownie z jedzeniem i starociami.
Okrzykiwanie Helsinek europejska stolica Designu jest troche na wyrost, ale trzeba przyznac, ze sporo tu sklepow z moda i meblami, a te ostatnie maja juz swoje miejsce w swiecie.