Cebu w dzien robi znacznie lepsze wrazenie niz w nocy, co nie znaczy, ze jest to miejsce na ziemi w ktorym chcielibysmy zyc. Za dnia widac troche kolorowych reklam, jest duzo krecacych sie ludzi, jest muzyka ( swoja droga we wszystkich centrach handlowych leci na full). Za dnia widac ludzkie twarze i generalnie mozna sie czuc bezpieczniej, chociaz wszyscy ostrzegaja, zeby uwazac.
Cebu ma 3 atrakcje: bazylike san nino, krzyz magellana i fort. Bazylika, najstarsza na filipinach, z zewnatrz wylada jak wiekszosc budynkow w tym miescie, tj jakby ja zab czasu nadgryzl, co bazylice akurat przystoi, zato wewnatrz jest bardzo ladnie wyremontowana i zadbana i w dzien powszedni przedpoludniem- pelna ludzi. Obok stoi krzyz magellana- a wokol biegaja panie sprzedajace swieczki, w promocji jest modlitwa z jakimis dziwnymi tancami.
W forcie nie ma nic poza murami i ogrodem, ale i tak stanowi on mila odmiane od otaczajacej go rzeczywistosci.
Wlasnie jestesmy na statku do tagbilaran z nadzieja na kilka dni blogiego nicnierobienia...ja mam jeszcze nadzieje na nurkowanie