can tho robi wrazenie w miare zorganizowanego i nowoczesnego miasta, w kazdym badz razie na odcinku hotel- klinika.
hotel jest rzadowy i przeznaczony dla oficerow i pracownikow wymiaru sprawiedliwosci, szalone towarzystwo. w dniu naszego przyjazdu odbywalo sie tu, podobno tradycyjnie juz, wesele w rytmie lokalnych szlagierow. pod oknami mamy korty, na ktorych pyka do pozna, poza tym klima dostala hopla i urzadzila nam syberie w srodku lata.
w klinice jak juz wspomnialam tlum pacjenot, wiekszosc z podobnymi dolegliwosciami, bardzo mili lokalni lekarze, sprzataczka, ktora podejrzwamy o to ze jest szpiegiem parti i cala masa roboty. zaczelismy od urzadzania naszych sal, w najbardziej funkcjolnalny sposob, przy okazji okazalo sie ze kupa wkretow do siebie nie pasuje, a te co pasuja nie dzialaja...wspolnymi silami udalo nam sie uruchomic 2 respiratory...
rano miala miesce parada kogutow, kazdy chcial kazdemu zaimponowac, pokazac swoje piorka i wyzszosc, troche to bylo smieszne, ale po kilku godzinach sie zgralismy.poczatkowa mieszanka ciekawosci, niepewnosci i zadziwienia ustapila miejsca zyczliwosci. miejscowy team spisywal nasze dawki i probowal jes nasladowac, stosujac po raz pierwszy w zyciu "porzyczone" od nas leki.a ja myslalam ze mistrzami kopiowania sa chinczycy. poznym popoludniem zaczelismy screening kolejnych pacjentow, ktorzy przyjechali do can tho z miejscowosci oddalonych po kilkanascie godzin drogi stad, po tym jak miesiacami zbierali kase na transport, wiec nie mozna ich odeslac z kwitkiem. musimy sie spieszyc bo w sobote przyjezdza kolejny autokar z potencjalnymi pacjentami. mamy baaardzo ambiten plany na jutro- ciekawe czy wogole opuscimy klinike.
jedzenie pyszne w kazdej formie, niestety przy braku czasu trzeba wyberac: albo papu albo masaz, dzisiaj wygral zoladek, ale who knows co bedzie jutro.
w wietnamie nikt nie wie o tym co sie dzieje w japoni, nie bylo informacji w prasie ani w telewizji, nikt nikomu nie powiedzial o ewentualnym zagrozeniu i potrzebie profilaktyki. my wszyscy lykamy jod, za kilka dni bedziemy miec grupowa nadczynnosc tarczycy i bedziemy trzesaca sie hiperaktywna grupa medyczna....ale sie bedzie dziac w samolocie.
czy wspomnialam juz o tym ze mamy tu jakies 30 stopni, a na lunch pyszne malenkie banany, i cudowne mango?