Tym razem udalo sie i lot AF 164 zakonczyl sie tam, gdzie zostalo to pierwotnie zaplanowane. W Bangkoku cieplutko , slonecznie i chwilowo trwa promocja dla Polakow: visa on arrival za darmoche, tyle ze tylko na 15 dni i w dodatku mozna tylko raz przekroczyc granice. jak dobrze pojdzie dostane ich podczas tego pobytu 3!
dom byl zaklepany juz przed wyjazdem, kierowca czekal na lotnisku wiec ominely mnie tym razem przejscia z taksowkarzami...nie ma sie co cieszyc , jeszcze sie z nimi naszarpiemy.
w ramach szybkiej rozrywki pojechalam na targ kwiatowy, gdzie przez pierwszy kwadrans widzialam tylko cebule,cebule i jeszcze raz cebule, nie powiem, nie dla niej tluklam sie miejskim autobusem przez ponad 1,5 godziny , ale w koncu pojawily sie kwiaty i zrobilo sie nie tylko ladnie, ale tez przyjemnie pachnialo.
jutro skoro swit lecimy do birmy i zacznie sie powtorka z rozrywki. chyba, bo w sumie nie bardzo wiadomo, czego sie spodziewac.
komorki na pewno nie beda dzialac, czy gdzies bedzie dostep do netu...podobno czasem sie udaje cos wyslac i cos przeczytac, jesli wladza nie blokuje wszystkiego czego nie moze sumiennie ocenzurowac.
czy moge wwiesc kryminal zawierajacy delikatna krytyke wladzy ( wydanie polskie- zeby nie bylo watpliwosci)- czy moga mnie za to przymknac - nie moge znalesc znaku zapytania.